Podczas gdy James Bond rozkoszuje się w martini (koniecznie wstrząśniętym, nie zmieszanym!), Harry Hole walczy ze swoim największym wrogiem - Whiskey Jim Beam, Sherlock Holmes również nie wzgardziłby dobrym trunkiem, choć to i tak najrzadziej wybierana przez niego używka.

Bohaterowie literackich kryminałów i powieści szpiegowskich doceniają moc i urok dobrego trunku, podobnie jak osoby korzystające z ich usług lub współpracujące z nimi cenią sobie ich porady detektywistyczne. Okazuje się jednak, że w prawdziwym życiu alkohol i zagadki kryminalne to również całkiem udane połączenie.

Dziesięć lat temu szacowano, że spośród najlepszych na rynku win, około 5% to... podróbki. Ponieważ branża winiarska to całkiem dochodowy interes także dla fałszerzy, obecnie wskaźnik ten może być znacznie wyższy. Rocznie sprzedaje się bowiem około 30 mld butelek wina.

Winny interes

O tym, że ceny wina mogą przechodzić najśmielsze oczekiwania wiemy wszyscy. Do dziś bezspornym rekordem pozostaje sprzedaż Screaming Eagle Cabernet Sauvigon na aukcji charytatywnej w 2000 roku. Butelka o pojemności 6 litrów liczącego wówczas 8 lat trunku osiągnęła cenę... pół miliona dolarów!

Ofiarami tego rodzaju fałszerstw padają multimilionerzy, pragnący zakosztować np. wiekowego trunku pochodzącego z regionu winiarskiego Bordeaux z XVIII w. Gotowi zapłacić za butelkę wina kolosalną stawkę, są łatwym łupem dla oszustów, którzy w stare, dawno opróżnione butelki wina wlewają tanie podróbki, opatrując je postarzonymi korkociągami i sfałszowanymi etykietami.

Winiarski półświatek od dawna umiejętnie wykorzystuje tak wysokie stawki win, zarabiając ogromne pieniądze na oszustwach i wykorzystywaniu zaufania potencjalnych konsumentów. Przykładem takich przekrętów jest działalność firmy Bordeaux Advisory, która sprzedawała klientom wina za około 1100 euro za skrzynkę, podczas gdy rzeczywista wartość rynkowa trunku nie przekraczała… 5 euro za butelkę.

Bitwy przeciwko winiarskim oszustom

Prawdziwą batalię wojenną wytoczył winiarskim oszustom William Koch, amerykański miliarder, który poczuł się oszukany, zakupując trunek powstały rzekomo na przełomie XIX i XX w. Zapłacił wówczas 3,7 mln dolarów za 2600 butelek, które niewiele miały wspólnego z oczekiwaniami trafienia do osobliwej kolekcji najdroższych win świata.

Jednak świat tego najpiękniejszego daru bogów dla ludzi, jak zwykł określać wino Platon, skrywa także inne mroczne tajemnice. Do ich zgłębienia przydatna okaże się książka o przewrotnym tytule "Zbrodnia i wina" autorstwa Michała Bartela, polecana przez eksperta ze strony http://porady-detektywistyczne.pl.