Wykwintna kolacja przy świecach, wino z doskonałej winnicy (lub zwykły jabol – jak kto woli), a następnie gorąca kąpiel z pachnącymi olejkami są przepisem na doskonałą randkę. Co stanie się jednak, gdy rzeczywistość nieco odbiegnie od marzeń?

Łazienkowa katastrofa krok po kroku

W czasie kolacji wszystko będzie w porządku, lecz wraz z ilością wypijanego winka i zbliżaniem się do łazienki nieuchronnie należy przygotować się na niepowodzenie. Co prawda, o romantycznej kąpieli z lampką lekkiego trunku marzy wiele osób, jednak zwykle już po pierwszej randce tego typu stwierdza się, że to nie tak miało wyglądać. Oto łazienkowa katastrofa krok po kroku. Uwaga, aby się spełniła, nie trzeba przechodzić przez wszystkie etapy!

• Krok pierwszy – postanawiacie wziąć kąpiel

Winko już lekko szumi w głowie, a Wy postanawiacie udać się do łazienki, by przygotować kąpiel. Zaczynacie nalewać wodę i rozbierać się. W tym momencie plączecie się w ubraniach, które chcecie zdjąć, wykonując seksowne ruchy i upadacie na podłogę. Jeśli żadne z Was nie rozbije głowy lub nosa, wstajecie i dalej szykujecie kąpiel, w przeciwnym razie – jedziecie do najbliższego szpitala.

• Krok drugi – dodajecie do wody olejek i wchodzicie do wanny

Woda już jest gotowa, więc dodajecie do niej olejek i wchodzicie do wanny. Pierwsze z Was wyskakuje, krzycząc, że woda jest gorąca, lecz nie poddajecie się i szybko dolewacie zimnej. Po tym zabiegu zanurzacie się oboje w romantycznych objęciach. Po upływie około 5 minut zdajecie sobie sprawę, że pieką Was pewne części ciała - wino i pośpiech sprawiły, że w wodzie zamiast olejku znalazł się płyn po goleniu, płyn do czyszczenia lub inny, równie drażniący preparat. Jeżeli postanowicie wymienić wodę w wannie, przejdziecie do kolejnego kroku, jeśli nie – posiedzicie w wodzie dłużej, a następnie… popędzicie do najbliższego szpitala ratować genitalia.

• Krok trzeci – napijmy się jeszcze

Siedzenie w gorącej wodzie w romantycznych objęciach jest przyjemne, ale w zaparowanej łazience chce się pić – postanawiacie więc iść po wino. Oczywiście nie zabraliście go ze sobą do łazienki, dlatego któreś z Was jest zmuszone wyskoczyć z wanny i popędzić do kuchni lub salonu. Szumienie w głowie w połączeniu ze śliskimi płytkami na podłodze i chodzeniem na boso mogą dać tylko jeden efekt – osoba idąca o wino przewraca się z hukiem. Jeżeli szczęście jej dopisze i nie rozbije głowy o meble łazienkowe lub umywalkę, idzie po wino i wraca obolała do wanny, w przeciwnym razie – wiecie już, gdzie kończy się randka.