Tak więc nasz bohater szedł z wolna drogą prowadzącą do miejscowości Vollstein, niewielkiego skrzyżowania dróg handlowych, zamieszkanego przez około tysiąc mieszkańców. Słońce świeciło, kac powoli ustępował, przykry zapach się rozwiewał, wszystko toczyło się w gruncie rzeczy dla niego korzystnie. Jednak ta idylla nie mogła trwać wiecznie...
Słońce dawno już zaczęło opadać nad horyzont gdy Konrad dojrzał na swej drodze niewyraźne sylwetki. Podszedł bliżej i zobaczył, że droga jest zablokowana przez masywnego wojownika w skórzanym kaftanie, dzierżącego w dłoniach półtoraręczny miecz. Pozostałe osoby wyglądały na zwykłych wieśniaków wracających na wozach po pracy na polu. Konrad podszedł bliżej.
- O co tu chodzi ? Co się dzieje ? - spytał pierwszego z brzegu wieśniaka
- Rycerz ten oto zażąda opłaty za przejazd wozów pod jego okiem. My oczywiście żadnych pieniędzy nie mamy, ale on nie chce nawet o tym słyszeć. Grozi nam bronią, to i co mamy robić? Stoimy tu i czekamy... - odparł wieśniak. To usłyszawszy nasz bohater zebrał w sobie całe męstwo i heroizm, wyszedł na przód tłumu, rozbił pustą butelkę po jabolu o koło powozu i uniósł tak otrzymanego tulipana na wysokość twarzy wojownika po czym rzekł:
- Ha, złoczyńco! Ustąp z tego miejsca, albo wnet zasmakujesz mej złości!
- A w ryj to byś nie chciał? - odwarknął "złoczyńca"
- Nie, dobra już nic nie mówię!- zakrzyknął Konrad i już chciał się wycofać gdy trafiło go w głowę uderzenie płazem miecza. Chłopak padł na ziemię i stracił przytomność. Gdy ją odzyskał był związany i siedział oparty o pień drzewa. Parę metrów dalej rycerz rozpalił ognisko przy którym sobie usiadł i popijał ze znajomego kształtu butelki. Tak, pomyślał Konrad, nie ulega wątpliwości, nasz koleżka popija sobie tanie wino. Rozpoczął układać plan, który pomógł by mu odzyskać wolność, a jednocześnie uszczuplić dorobek osoby, która go tak niecnie usidliła. W między czasie chmury zasłoniły dysk księżyca i jedynym źródłem światła stało się płonące ognisko. Złoczyńca odrzucił opróżnioną butelkę i sięgnął do worka po kolejnego jabola. Wprawnym ruchem go odkorkował i wnet zaczął osuszać flaszę. Konrad uznał, że jest to dla niego najlepszy moment i błogosławiąc fakt, że nie ma zakneblowanych ust zagwizdał dobrze znaną wszystkim konsumentom taniego wina melodię. Po chwili wahania bandyta dołączył się do pogwizdywania, wstał i chwiejnym krokiem podszedł do skrępowanego.
- No proszę, toż to swojak jest. Hej, ho! Kto by przypuszczał, że akurat ciebie przyjdzie mi związać... Trzeba ci było się wychylać? - zagadał - Ech, siednę se koło Ciebie, nie będę taki, ale wina Ci nie dam. Zresztą proszę: oto zeruję tą butelkę. Całe szczęście, że w swym worku mam jeszcze kilka... (w tym momencie serce Konrada zabiło szybciej) - To rzekłszy wyjął ze swego bagażu kolejną flaszkę. Nie dopił nawet do połowy, kiedy to razem z Konradem znowu zaczęli gwizdać, a następnie śpiewać słowa znanej pijackiej piosenki.
Tanie wino, tanie wino
Tyś najsłodszą mi dziewczyną
Ciebie kochać, ciebie wielbić
Do z przepicia rychłej śmierci
Tak też więc złoczyńca i jego ofiara zaczęli sobie wesoło rozmawiać, żartować i podśpiewywać. Wraz z upływem czasu bandyta coraz bardziej się rozluźniał. W końcu spytał się Konrada czy nie wie gdzie można by jakąś zagrychę zdobyć.
- W sumie to mam w kieszeni pomidora. Zielonego, to nawet smaczniejszy niż te czerwone. Ja jako, że jestem związany, i tak nie zjem tego pożywnego warzywa, tak więc nie krępuj się, smacznego - odparł nasz bohater, a adresat tych słów zaraz przeszukał mu kieszenie i znalazłszy w nich pomidora natychmiast się weń wgryzł. Efekt nie kazał na siebie długo czekać. Prawie trzy butelki wina i niedojrzałe warzywo mogło spowodować tylko jedno. Rycerz nie zdążył nawet zakryć ust, a już poleciały z nich rzadkie wymiociny. Po chwili leżał już na ziemi śpiąc. Konrad tylko na to czekał. Doturlał się do ogniska, gdzie jego przeciwnik pozostawił swój ekwipunek i odnalazł półtoraręczy miecz, którym delikatnie przeciął krępujące go pęta. Następnie podszedł do śpiącego, zdjął z niego ubranie, oczyścił je z pomidorowych rzygów, a potem ubrał się w nie zamiast w swe stare odzienie. Prześmierdłe ciuchy wrzucił do ogniska i już miał zamiar udać się w dalszą drogę gdy sobie przypomniał, że przecież bandyta przyznał mu się do posiadania większej ilości wina. Szybko przeszukał rzeczy złoczyńcy i znalazł trzy butelczyny jabola. Wewnętrzna walka była krótka i beznadziejna: po dwóch minutach Konrad już był w połowie pierwszej flaszki. Tak przyjemnie mu się piło, że zapomniał o pustym żołądku. Wypił jedno wino, drugie i zaczynał drugie kiedy go ścięło z nóg. Po chwili już leżał koło nagiego rycerza.
Gdy się obudził szybko zaobserwował kilka rzeczy naraz. Po pierwsze był nagi. Po drugie był przywiązany liną do drzewa tak, że nie mógł się ruszyć. Po trzecie niegdzie nie było widać złoczyńcy. Po czwarte miał straszliwego kaca. Po piąte wszystko wskazywało na to, że jest już poranek dnia następnego. No i jako zwieńczenie wszystkiego na piaszczystej ścieżce przed nim wyryte patykiem były słowa:
I KTO SIĘ TERAZ KURWA ŚMIEJE?
Konrad przez dość długą chwilę starał się znaleźć jakikolwiek pozytywny aspekt swojej sytuacji. Niestety, próba ta nie powiodła się (co było zresztą do przewidzenia). Tak więc nasz bohater postanowił przeanalizować dokładnie swoje poczynania i odszukać błędy, które doprowadziły do takiej a nie innej sytuacji. Doszedł do kilku wniosków. Przede wszystkim jak tylko się uwolni musi prędko dostać się do Vollstein, w miarę możliwości bez przygód. Będąc już w tej mieścinie musi znaleźć sposób na zdobycie sporej ilości pieniędzy, bo jak się okazuje ruszanie w świat to dość kosztowny interes. Przydał by mu się miecz czy łuk, że o tak oczywistej sprawie jak ubranie nie wspominając. A jako, że pomocy tymczasem nic nie zapowiadało, Konrad zaczął podśpiewywać sobie trochę zmodyfikowaną wersję meliniarskiej piosenki.
Tanie wino, tanie wino
Tyś zdradziecką jest dziewczyną
Wczoraj piłem wina kupę
Dziś mi pień się wrzyna w dupę...
Jestem koneserem tego alkoholu od paru lat oraz Imperatora, i nigdy nie było z nim żadnego problemu dopóki nie wypiłem przed snem buteleczkę tego oto zacnego trunku i zarzygałem całą twarz mojej żonie, nie polecam
do Fajrant Wiśniowy I, dn. , przez TusioSzpryca jak ch***j, trochę śmigana ale możesz brać
do Expert Cytryna II, dn. , przez Nabity KrzyśA kojarzy ktoś wersję czerwony łeb na niebieskim tle? Wersja light?
do Tur II, dn. , przez Roback75Gdzie można kupić?
do Odlot II, dn. , przez ANDI946Dość popularne wino w latach 2004-2013 we wsi Łagiewniki 26-020 Chmielnik, cała wieś na tym latała. Niestety Pącki Adziu i spółka już gryzą glebę, nie ma chłodzenia Bachusa w źródełku Biały chyba żyje, przerzucił się na piwa, o reszcie mi n...
do Bachus Biały, dn. , przez BondW świecie win, dobór odpowiedniego trunku do danej potrawy może być kluczem do stworzenia niezapomnianego doświadczenia ...
Wina białe — trunek, który wzbudza skojarzenia z elegancją, delikatnością i subtelnymi smakami. Jak twierdzą specjaliści...
Jeżeli gotujesz profesjonalnie z pewnością przyszedł czas, aby wyposażyć się w sprzęt gastronomiczny. Wyposażenie gastro...
Wino to jeden z najbardziej eleganckich i stylowych trunków. Sposób jego przechowywania ma ogromny wpływ na jego smak i ...
Spotkania z przyjaciółmi czy imprezy organizowane we własnym zakresie są stałą, powszechnie spotykaną praktyką. Uwielbia...
Wszelkie prawa zastrzeżone przez Winka.net (c) 2001 - 2024 r. Redakcja | Reklama | Nowe wina na winka.net | Mapa strony
Strona www.winka.net ma charakter wyłącznie edukacyjny i poglądowy NIE jest sponsorowana przez żadnego z producentów, dystrybutorów lub hurtowników wyrobów alkoholowych, NIE ma na celu promowania żadnej z marek alkoholi, jak rownież NIE namawia w jakikolwiek sposób do spożywania napojów alkoholowych. Strona www.winka.net ostrzega, że spożywanie napojów alkoholowych jest szkodliwe dla zdrowia. Strona www.winka.net ostrzega, że zabrania się spożywania alkoholu osobom do lat 18